poniedziałek, 18 października 2010

Przez serce do piekła.

                             Rozdział I.
                               WSTĘP.


Ten dzień.Nie sądziłam że kiedyś jeszcze coś takiego poczuje.Dalej trzymałam moje mokre od wody dłonie na mojej i tak zimnej twarzy.W końcu oderwałam je od siebie i sparłam na umywalce.Uniosłam głowę i spojrzałam w lustro.Tak to dalej ja.Brązowe włosy.Nie za długie, nie za krótkie i zielone oczy.Oliwkowa skóra i te rysy twarzy.Mrugnęłam kilka razy przemoczonymi od wody rzęsami i otarłam oczy.Przyjrzałam się jeszcze dokładniej i westchnęłam.Wyszłam z łazienki i od razu padłam na łóżko patrząc w sufit.Przymknęłam swoje oczy i zaczęłam wspominać ten dzień od rana do tej chwili.Począwszy od ogarnięcia się rano i pójścia do szkoły.Dzień jak w dzień.Siedziałam w ostatniej ławce, z resztą jak zawsze.Bazgroliłam coś na ławce z opartą głową na nadgarstku, gdy nagle do klasy wszedł on.Brązowe włosy, prawie czarne, dość długie, a końcówki pozwijane w bok.Niebieskie oczy, zupełnie jak woda w oceanie.Wymieniłam z nim spojrzenia i dosłownie mnie zatkało.Nawet go nie znałam, ale gdy wszedł do klasy poczułam jakbym go znała od zawsze.Zmierzyłam go wzrokiem, gdy w pewnym momencie uśmiechnął się do mnie i siadł w ławce obok ściany.Oderwał mnie od niego jedynie trzask drzwi, którymi trzasnął nauczyciel.Nasz nauczyciel biologii, Pan Shmel nie był zbyt interesującą osobą.Wydawał się, a raczej był dziwny.Siadając chwycił do ręki jakieś kartki i założył te swoje starodawne okulary.Kończąc czytać wskazał ręką na chłopaka o niebieskich oczach
-Dzieci, macie nowego kolegę w klasie.-powiedział.
Dzieci?Czego jeszcze.Wszyscy mamy 15 lat, a nie z 10.Już wolałabym gdyby mówił tak jak Pani od Niemieckiego, "młodzieży".Z resztą, nie tylko ja.Teraz oczy wszystkich, a prawie wszystkich bo akurat dziś nie było w szkole Victorii.Była to moja najlepsza przyjaciółka.
-A może powiedziałby nam Pan jak on ma na imię?Jeśli to nie tajemnica.-ktoś krzyknął z przodu.Nawet nie wiem kto, ale zapewne David.On miał zawsze takie odpały.
-Max.-powiedział zaraz po nim nowy chłopak.Jezu, głos anioła.
-Travor.-dokończył profesor ze swoim uśmieszkiem.
Max Travor?Ciekawie.Przyznaje też wgapiałam w niego oczy i to mnie dziwiło.
-Dziękuję.-odezwał się ponownie ...Max.Uśmiechnęłam się pod nosem, a później zaczęła się lekcja.Dalej w kółko to samo.Przerwa, lekcja, przerwa, lekcja i do domu.Idąc włączyłam swoją mp4 i jak zawsze rozpoczęłam muzykę od rocka.Dokładniej AC/DC.Uwielbiałam ten zespół.Tak idąc rozglądałam się, gdy usłyszałam kroki za sobą.Obróciłam się i zupełnie zamilkłam.On, tzn. Max, szedł za mną.Zaledwie kila centymetrów ode mnie.Na początku pomyślałam że nie potrzebnie obracałam głowę, bo on uniósł swoją, ale teraz tego nie żałuję.On jedynie się uśmiechnął i uniósł bardziej głowę, robiąc arogancką minę.
-Czego słuchasz?-zapytał i dorównał mi kroku.Słyszałam go, całkiem dobrze, bo akurat nie słuchałam głośno muzyki.
-AC/DC "Ain`t no fun."-odpowiedziałam z uśmiechem.Znów to uczucie.Nie znałam go, a teraz gdy zamieniłam z nim parę słów, czułam jakbym go znała.
-Hymm...AC/DC,widać że gustujesz w rock`u.Też tego słucham.-zaśmiał się i dalej już się nie odezwał, ale trzymał swój wzrok na moim.Chwyciłam jedną słuchawkę i wyciągnęłam z ucha, wkładając delikatnie do jego.
-Dzięki.-podziękował odsłaniając swoje śnieżnobiałe zęby.Jej, bielszych chyba nie widziałam, nawet w telewizji.
-Nie ma za co.-mrugnęłam do niego i zaśmiałam się, również odsłaniając swoje, nie tak białe jak jego zęby.
-Jestem Pamela, miło mi.-wyciągnęłam do niego dłoń, wypadałoby się przedstawić.Bo jednak wolałam z nim gadać jakby znał moje imię.
-Mi również miło.Moje imię zapewne znasz, bo od dziś chodzimy do jednej klasy.-znów się do mnie uśmiechnął, a moje nogi dosłownie się ugięły.
-Max...Max Travor.Obiło mi się o uszy.-zmarszczyłam nos i pokiwałam głową, po czym cicho się zaśmiałam.Wymówiłam te słowa i już stałam koło mojego domu.Wyciągnęłam słuchawkę z ucha, gdy on stanął.
-Ja już jestem w domu.-spojrzałam na niego.Już się nie uśmiechałam bo jakoś nie chciałam od niego odchodzić.
-No widzisz.To masz do tego, nowego sąsiada bo ja mieszkam tuż obok.-wskazał palcem na biały dom, który stał obok mojego.No tak.Ten dom był do wynajęcia, po tym jak państwo Stewart się wyprowadziło.Szczerze?Ucieszyłam się z tego faktu, że on będzie blisko, jeżeli można nazwać to bliskością, mnie.
-Cieszę się z tego powodu.-no i znów, uśmiech na mojej twarzy zawitał.Jego kąciki ust uniosły się i stworzyły ten jego irracjonalny uśmiech.
-Ja też.To do zobaczenia...jutro?-zaśmiał się i kiwną głową na pożegnanie i poszedł pod swoje drzwi.
-Do zobaczenia.-uśmiechnęłam się lekko i pomachałam mu, dalej na niego patrząc.On będąc przy drzwiach obrócił jeszcze na chwilę głowę w moją stronę i uśmiechnął się, teraz już wchodząc i zamykając za sobą drzwi do domu.Spuściłam głowę i uśmiechnęłam się pod nosem, również idąc do domu.Dalej już nie ważne, bo chciałam tylko przypomnieć sobie tylko ten kawałek dnia.I teraz leżę tak na łóżku w piżamie i próbuję zasnąć.Westchnęłam i wtuliłam się do mojej poduszki.Zgasiłam telewizor przy którym zawsze zasypiałam i przymknęłam oczy.Po paru minutach już spokojnie spałam.

______________________________________________
Więc to jest pierwszy rozdział mojej tak jakby książki, jak co to proszę o szczere komentarze.:)

2 komentarze:

  1. Świetne :)
    Zapraszam do mnie liczę , że dodasz komentarz i dodasz się do obserwujących!;)
    http://jassiewhite.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń